czwartek, 27 października 2016

Kasztanowiec zwyczajny. Środki czyszczące z kasztanów.

Kasztanowiec należy do rodziny mydleńcowatych i wszystko jasne...
Kiedyś natknęłam się na informację, że nawet Wikingowie wykorzystywali owoce kasztanowca i inne naturalne źródła saponin do prania oraz higieny osobistej. Nie wiem ile jest w tym prawdy (Kasztanowiec podobno pochodzi z Bałkanów, w Polsce rośnie chyba od XVI wieku, ale zapewne dla Wikingów żadna odległość nie była problemem ;) )
W owocach kasztanowca znajdują się saponiny. Są one naturalnymi substancjami pieniącymi się, usuwającymi napięcie powierzchniowe wody. Saponiny zawarte w owocach kasztanowca - escyna, mają zastosowanie nie tylko kosmetyczne, ale również lecznicze. Zapobiegają wysuszaniu się skóry, powstawaniu pajączków, pomagają wzmocnić naczynia krwionośne. Dzięki tym właściwościom kosmetyki wytwarzane z owoców kasztanowca nadają się nawet do cery naczynkowej oraz są polecane osobom cierpiącym z powodu żylaków lub egzemy. Kosmetyki z owoców kasztanowca poprawiają wygląd skóry oraz ujędrniają ją.
Jestem w takcie eksperymentowania, może uda mi się zrobić domowy krem do rąk z dodatkiem kasztanów. Jednak z tym należy bardzo uważać, ponieważ saponiny po dostaniu się do przewodu pokarmowego, mogą powodować nudności, wymioty, biegunkę (oczywiście przy dużych ilościach, małe ilości saponin czasami są używane podczas odchudzania - przykładowo napar z gwiazdnicy, ale o tym innym razem ;) ).
Po użyciu płynu/pasty, należy dokładnie spłukać umyte naczynia, najlepiej ciepłą lub gorącą wodą, aby nie zafundować domownikom "kuracji oczyszczającej", delikatnie zwanej biegaczką.
Podczas używania płynu z kasztanów do prania białych ubrań, warto dodać choć odrobinę sody, aby nie szarzały. Do prania można używać także całych lub pokrojonych kasztanów, umieszczonych w woreczku, nawet surowych.
W celu mycia rąk, można łączyć płyn z "kisielem" z siemienia lnianego.
Płynu z kasztanów można użyć również, jako płynu do kąpieli. Warto dodać odrobinę ulubionego olejku eterycznego (lub mieszanki kilku olejków).
Taki płyn niestety ma bardzo krótką trwałość, z tego powodu porcję przygotowuję według potrzeb, najlepiej na max 2 dni przechowuję go w lodówce, dopóki nie zacznie fermentować.
Kasztany do produkcji tych środków i kosmetyków nie muszą być świeże. Nie mogą być spleśniałe. Wysuszone kasztany wystarczy obrać i przez noc moczyć w zimnej wodzie, następnie przygotować kosmetyki wg opisów, które można znaleźć tu:

http://kinazakinaza.blogspot.com/2016/10/srodki-czyszczace-i-piorace-z-kasztanow.html


Mydła kasztanowe nie są trwałe, jednak gotową masę można także wysuszyć, a w trakcie suszenia, rozetrzeć na proszek. Nadaje się on do przygotowania maseczki: po zmieszaniu z odrobiną gorącej wody, olejku eterycznego, witaminy E. Można przygotować z niego peeling, wystarczy dodać gorącą wodę i pastą delikatnie pocierać skórę. Natomiast do skóry zrogowaciałej można użyć pasty wymieszanej z odrobiną maku lub kaszy jaglanej. Proszku można również używać do szorowania zabrudzeń wielu powierzchni, armatury, mycia rąk po silnym zabrudzeniu oraz zapierania plam na ubraniach (nie jest porównywalny z odplamiaczami, ale niektórym - świeżym plamom daje radę).
Podobno preparaty z kasztanów świetnie nadają się do mycia włosów. Jestem na etapie poszukiwań składnika, który zagwarantowałby, że po takiej pielęgnacji na pewno uda mi się je rozczesać. Póki co wiem jedynie, że mogą pomóc w pielęgnacji niezbyt długich włosów (lub nie tak łatwo plączących się, jak moje).

Podczas gotowania kasztany pachną podobnie do ziemniaków. Należy dopilnować, aby nikt nie kosztował kasztanów na żadnym z etapów produkcji.
Nie kroję kasztanów na desce do krojenia produktów spożywczych, a noże dokładnie myję.
Liści kasztanowca również można użyć do mycia. Wystarczy zgnieść je na papkę i zmieszać z odrobiną wody.

Badylka na fb: https://www.facebook.com/Badylka-659000137576920/?fref=ts